Witamy!
Swiadczymy usługi prawne i finansowe osobom prywatnym i przedsiębiorstwom. Dzięki nam poczujesz się bezpiecznie i pewnie.
Jeżeli masz problem z komornikiem,wierzycielami,nie wiesz jak wyjsc z pętli zadłuzenia,zgłos sie do Nas.
Zaprosimy Cie na konsultacje z naszymi prawnikami.
Co zrobić gdy do drzwi zakołacze windykator i wręczy wezwanie do zapłaty za usługę sprzed 8 lat? Jak się bronić i jak nie dać się oszukać. Przeczytaj w artykuł...
W głośnym filmie lat 90 XX w. - pt "Psy" W. Pasikowskiego, w jednej ze scen padają słowa: Kto tyle lat faktury trzyma… w dalszej części bohater wzmacnia swoją wypowiedź sentencjami łaciny kuchennej, które w tym miejscu celowo pominę. W filmie chodziło o potwierdzenie zakupu materiałów budowlanych wykorzystanych do budowy altanki działkowej. I jak nie trudno zgadnąć, nasz nieszczęśnik takowych nie posiadał. A my ile lat trzymamy faktury i rachunki? Jeśli możemy odliczyć je sobie od podatku, to zapewne zgodnie z prawem przechowujemy je przez pięć lat. A zwykłe dokumenty? Tu zapewne padną różne odpowiedzi i będą zależały od osobistych skłonności do chomikowania różnorodnych rzeczy. Ogólnie można byłoby pewnie powiedzieć, że trzymamy je zdecydowanie krócej niż pięć lat. I nie ma w tym nic dziwnego i złego. W końcu kto z nas lubi robić z domu magazyn? Chyba nikt, prawda? Oprócz tego, że niepotrzebne papiery lądują w koszu z makulaturą, to pamięć o nich również znika z naszej głowy. Takie działanie wydaje się słuszne i racjonalne zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach jesteśmy torpedowani dziennie tysiącami informacji. Dla siebie zostawiamy tylko te niezbędne w danym momencie, a resztę usuwamy. W końcu zawsze można do nich sięgnąć później. No dobrze, a teraz rozpatrzmy pewną hipotetyczną sytuację:
Późne popołudnie. Zmęczeni pracą wracamy do domu. Siadamy właśnie do obiadu, a tu nagle dzwonek do drzwi. Otwieramy je, a przed nami wyrasta Pan z uśmiechem wyciętym wprost z reklamy pasty do zębów. W mniej lub bardziej uprzejmy sposób (* niepotrzebne skreślić) informuje nas, że zalegamy firmie X za produkt / usługę Y nabyty/ą 7 – 8 lat temu. W pierwszym odruchu pomyślimy zapewne: Zaraz jaki rachunek? Przecież wszystko zapłaciłem/am? Na co niezmieszany windykator odpowie z uśmiechem (lub nie) : W takim razie poproszę o potwierdzenie opłacenia rachunku. No i tu zaczynają się schody. Rachunek dawno wyrzucony no i po drugi ,kto pamięta co robił 7 – 8 lat temu z dokładnością co do dnia? Jeśli płaciliśmy przelewem z konta internetowego to z większym lub mniejszym trudem, takie potwierdzenie uzyskamy. A w innych przypadkach? Będziemy musieli znaleźć jakiś sposób i to najlepiej skuteczny.
Abstrakcja! Ktoś krzyknie. Mamy w końcu państwo prawa i takie rzeczy nie zdarzają się. Negować praworządności państwa nie zamierzam, a do wchodzenia na grząski teren sporów politycznych wyjątkowo mi nie śpieszno. (Niestety) donoszę jednak wszem i wobec i każdemu z osobna, komu wiedzieć o tym trzeba, że wydarzenia takie mają miejsce i to dość często. Jak informuje na swoich stronach portal gazeta.pl, firmy windykacyjne masowo, za grosze i niemal "na wagę" skupują od firm telekomunikacyjnych, ubezpieczeniowych, sieci kablowych itp. listy dłużników. Zazwyczaj są to drobne długi – po kilkadziesiąt złotych, dawno przeterminowane (sprzed np. 8 lat) i ze względu na przedawnienie nie wymagają spłaty. Co ciekawe one mogą być dawno zapłacone, ale sprzedający może mieć mały bałagan w papierach i nie odznaczył sobie tego faktu w stosownych dokumentach.
Rodzi się zatem pytanie: Po co windykatorowi takie długi? Bo to żyła złota. Już starożytni Rzymianie mówili, że nieświadomość prawa szkodzi, a u nas wciąż z tą świadomością prawną i mentalnością nie najlepiej. Dotyczy to głównie osób starszych, mniej wykształconych, ale i młodzi ludzie często nie mają czym na tym polu się popisać. Dodatkowym utrudnieniem są wciąż zmieniające się przepisy prawa, za którymi niekiedy nie mogą nadążyć ludzie zajmujący się tym zawodowo. No dobra, ale gdzie ta żyła złota? Już tłumaczę. Schemat jest zawsze podobny. W liście poleconym otrzymujemy informację, że jesteśmy dłużnikami i jeśli zapłacimy określoną kwotę do dnia tego i tego to sprawa zostanie zamknięta i odsetki nie będą naliczane. I co robi większość ludzi? Płaci. Czasami dla świętego spokoju, czasami bo nie pamiętają. Niektórzy buntują się i składają skargi do odpowiednich instytucji, ale takich osób jest najmniej.A szkoda!
W przypadku większego długu windykatorzy fatygują się do dłużnika osobiście lub kierują sprawę do sądu. Korzystając z uproszczonego postępowania otrzymują sądowy nakaz do zapłaty. Sądy bowiem interesuje głównie to czy dług jest w papierach i tyle. I co dalej? I znów ktoś płaci.
Jak zatem nie dać się oszukać? Jeśli przyjdzie list z wezwaniem do zapłaty, to trzeba od razu odpisać, że dług jest przedawniony. Identycznie należy postąpić, gdy przyjdzie nakaz z sądu: nie zgadzamy się z nakazem, bo dług jest przedawniony lub gdy do drzwi zapuka windykator. Naszą reklamację musimy zgłosić w ustawowym terminie. Największym i najczęstszym błędem jest unikanie rozwiązania problemu czy kontaktu z firmą żądającą od nas zapłaty. Pamiętajmy to nie jest skuteczna metoda zakończenia sprawy.
Autor: Jakub Frankiewicz
Przechytrzyłeś komornika, wierzyciela, firmę windykacyjną? Myślisz że to już koniec? Nie ciesz się, oni mogą wrócić, choćby po latach.
Nie zwróciłeś pożyczki koledze, udało Ci się otrzymać kredyt gotówkowy w banku, ale go nie spłaciłeś? Komornik bezskutecznie próbował odzyskać od Ciebie te pieniądze i egzekucję w końcu umorzył, bo nic na siebie oficjalnie nie miałeś? Jeżeli taka lub podobna jest Twoja historia to jeszcze nie myśl i nie ciesz się że masz już spokój. Komornik może wrócić do Ciebie choćby po latach a wtedy może nie być wesoło.
Niektórzy chyba myślą, że umorzenie przez komornika postępowania egzekucyjnego z powodu bezskuteczności jest równoznaczne z umorzeniem długu i wychodzi im na to, ze kredyt albo pożyczka której nie spłacili, okazały się prezentami. Nic bardziej mylnego. Każdy wierzyciel, w tym także bank albo prywatny pożyczkobiorca, po umorzeniu egzekucji przez komornika, może choćby nazajutrz skierować do tegoż samego albo innego komornika wniosek egzekucyjny w tej samej sprawie. I może to robić wielokrotnie, aż do skutku. Oczywiście składanie nazajutrz ponownego wniosku egzekucyjnego raczej nie ma sensu o ile wierzyciel nagle nie dowiedział się o jakimś składniku majątku dłużnika z którego można by prowadzić egzekucję. Każda należność, w tym także kredyt i pożyczka, która jest potwierdzona nakazem albo wyrokiem sądowym przedawnia się dopiero po upływie 10 lat. Jednak za każdym razem gdy wierzyciel skieruje wniosek egzekucyjny do komornika, bieg przedawnienia zostaje przerwany i dopiero gdy postępowanie egzekucyjne zostanie umorzone to znów zacznie biec 10 letni okres przedawnienia. Czyli, taki nakaz zapłaty lub wyrok może być ważny teoretycznie w nieskończoność.
Jeżeli więc ciąży na Tobie zasądzony, bezskutecznie egzekwowany przez komornika dług z tytułu niespłaconego kredytu lub pożyczki prywatnej, to pamiętaj o tym, że komornik może wrócić kiedy tylko Twój wierzyciel przypomni sobie o Tobie i skieruje ponownie do komornika wniosek o wszczęcie egzekucji. Pamiętaj o tym, ze odsetki od kredytu z dnia na dzień narastają, a nie są one niskie. Zarówno w umowie o kredyt jak też w umowie prywatnej pożyczki mogą zostać zastrzeżone maksymalne odsetki których wartość wynosi czterokrotność obowiązującej stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego. W dniu pisania niniejszego artykułu wysokość tej stopy to 5%. Maksymalne odsetki wynoszą więc 20%. Załóżmy więc, że właśnie minął termin zwrotu np. krótkoterminowej, udzielonej na okres 30 dni pożyczki w kwocie 20 tys. zł. której kolega udzielił Ci zastrzegając w niej maksymalne odsetki a Ty wiesz, że mu je nie zwrócisz i że komornik z Tobie znanych powodów nie ściągnie tego długu od Ciebie. Wówczas np. za 5 lat Twój dług z tytułu tej pożyczki wraz z narosłymi odsetkami będzie wynosił już nie 20 tys. zł. ale dwa razy więcej - 40 tys. zł. Nie wierzysz, to policz sam, to bardzo proste.
Masz trzy wyjścia. Możesz unikać ponownej egzekucji pożyczki i nie spłacać jej dobrowolnie nawet jeżeli (już) masz taką możliwość finansową. Od tej pory pracujesz tylko na czarno albo za minimalną stawkę która jest wolna od zajęcia komorniczego i wynosi ok. 1.100 zł. brutto. Wszystko kupować na osoby trzecie aby, kiedy komornik nie mógł zlicytować rzeczy posiadanych przez Ciebie. Pieniądze trzymać w przysłowiowej skarpecie i to najlepiej nie u siebie w domu gdyż komornik ma prawo przeszukać wszystkie schowki. Zwłaszcza więc jeśli jesteś osobą młodą i dopiero układasz sobie życie, dobrze się zastanów. Drugie wyjście, to liczyć i mieć nadzieję na to że kolega który udzielił Ci pożyczki, zapomniał o Tobie, machnął ręką, spisał tę pożyczkę na straty. Możesz jednak zdziwić się któregoś dnia gdy komornik zajmie Ci konto w banku, pensję albo samochód, czy mieszkanie, na poczet zapłaty długu np. właśnie dwukrotnie wyższego niż zaciągnięta przez Ciebie 5 lat temu pożyczka, bo z odsetkami . Wierzyciele raczej przypominają sobie o swoich starych dłużnikach szczególnie wówczas gdy ktoś doniesie im jak dobrze dłużnikowi się powodzi albo gdy sami zobaczą dłużnika który wygląda, ze ma się dobrze. Trzecie wyjście, to spłacić pożyczkę jak tylko będziesz miał pieniądze, o ile nie masz teraz. Istnieje jeszcze takie ryzyko, że następnym razem nie przyjdzie do Ciebie komornik ale potężnie zbudowani łysi panowie. Tacy ściągają dług inaczej niż komornik i nie będzie ich interesować to, ze Ty nie masz nic na siebie. Przyjdą, bo kupili dług od Twojego (byłego) kolegi który udzielił Ci pożyczki. Każdy bowiem ma prawo sprzedać taki dług i nie wnikać w to kim jest osoba która dług chce kupić i jakimi metodami będzie dług egzekwować. Sprzedając dług, wierzyciel uwalnia się od odpowiedzialności.
Oczywiście z faktem posiadania długów z tytułu niespłaconych kredytów tudzież pożyczek wiążą się i inne "przyjemności" a przede wszystkim wynikające z figurowania w BIK, BIG (czyli np. Krajowy Rejestr Długów), internetowe giełdy wierzytelności, Rejestr Dłużników Niewypłacalnych. To jednak osobny temat.